Rośnie dostępność finansowa mieszkań
W ostatnich latach dużo mówi się o coraz gorszej dostępności mieszkań. Winą za to obarcza się przede wszystkim wysokie ceny nieruchomości mieszkalnych. W tym kontekście wyjątkowo interesujące staje się opracowanie Grupy Morizon-Gratka. Według jego twórców dostępność cenowa mieszkań w Polsce systematycznie rośnie. Specjaliści zapewniają, że trend ten widać już od ponad roku. Widać to wyraźnie, jeśli uwzględni się dynamikę wzrostu wynagrodzeń, czyli sprawdzi realną dostępność lokali mieszkalnych.
Zarabiamy więcej i łatwiej nam kupić mieszkanie?
Zdaniem autorów raportu wskaźnik dostępności cenowej musi być oparty na relacji między przeciętnym wynagrodzeniem a ceną metra kwadratowego lokalu mieszkalnego. Obliczając go, analitycy stwierdzili, że na rynku wtórnym dostępność nieruchomości rośnie już od II kwartału 2024 roku. Aktualnie za przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw można nabyć 0,65 metra kwadratowego mieszkania. Oznacza to wzrost o 10% w porównaniu z czerwcem ubiegłego roku. Wzrost ten zawdzięczamy dynamicznemu wzrostowi wynagrodzeń oraz stabilizacji stawek ofertowych lokali z drugiej ręki.
Jeśli będziemy zarabiać coraz więcej, a ceny pozostaną stabilne, zakup mieszkania może stać się realny dla większej grupy Polaków. Trend ten mogłyby wzmocnić kolejne obniżki stóp procentowych, jeśli Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się je wprowadzić.
Aby ocena dostępności była bardziej rzetelna, trzeba brać pod uwagę lokalne różnice w dostępności cenowej lokali mieszkalnych w Polsce. Co ważne ogólnopolskie wskaźniki potrafią je skutecznie maskować. Jednak stopień zróżnicowania widać wyraźnie, jeśli przyjrzeć się danym gromadzonym co roku przez GUS.
Gdzie najłatwiej kupić mieszkanie
Według informacji GUS zdecydowanie najłatwiej kupić własne lokum w województwie lubuskim. Tam za średnie wynagrodzenie netto można nabyć aż 0,79 metra kwadratowego mieszkania w Gorzowie Wielkopolskim. Wysoką dostępność cenową mają też województwo śląskie. Za przeciętną pensję da się kupić 0,69 metra kwadratowego mieszkania w Katowicach. Podobnie jest w woj. kujawsko-pomorskim (0,68 mkw. w Bydgoszczy) oraz łódzkim (0,68 mkw. w Łodzi). Oczywiście w Polsce nie brakuje też miejsc, gdzie dostępność cenowa mieszkań jest niska.
Nie powinno dziwić, że własne lokum wyjątkowo trudno kupić w najdroższych metropoliach. Choć w dużych miastach zarabia się naprawdę dobrze, przeciętna pensja netto w województwie mazowieckim czy małopolskim pozwala na zakup zaledwie 0,41 metra kwadratowego nieruchomości mieszkalnej. Wszystko przez rekordowe ceny na lokalnych rynkach w Warszawie i Krakowie.
Warto zauważyć, że dla większości Polaków nie liczy się to, ile metrów lokalu da się kupić za średnią pensję. Ważniejsza dla nich jest relacja miesięcznej raty kredytu hipotecznego do dochodów. Raport Grupy Morizon-Gratka pokazuje, że i ona w ostatnich miesiącach się poprawiła. Oczywiście wciąż liczy się, skąd jest potencjalny kredytobiorca. W niektórych miastach zaciągnięcie kredytu nadal może graniczyć z cudem.
Symulacja przeprowadzona przez analityków pokazuje, że rata kredytu na zakup dwupokojowego mieszkania pochłania średnio 47,5% wynagrodzenia netto jednej osoby. Nie można jednak zauważyć dużych różnic między miastami. W Gorzowie Wielkopolskim rata pochłonęłaby zaledwie 33,7% lokalnej pensji. W Krakowie to przeciętnie ponad 65% wypłaty.

					
                

